radom.repertuary.pl
Profile

Profile: Bajusia

Films comments:

Guide to Recognizing Your Saints Bajusia, 25. czerwca 2007 godz. 12:26

Naprawdę warto! Daje do myślenia!
Fantastyczna rola Shia LaBeouf i Roberta Downey Jr.! Film ciekawy choćby dlatego, że pokazuje zupełnie inna rzeczywistość lat 80. niż tą, którą znamy. Świetny dla zafascynowanych realiami amerykańskiego getta. Polecam!

Intermission Bajusia, 28. kwietnia 2005 godz. 17:30

Swietny!
No no, popisowy występ całej bandy irlandzkich aktorów. Scenarzysta i autor zdjęć spisali się na piątke. Szkoda, że zrobili z Colin'a Farrell'a takiego dresa, co nie Anya? ;-)

My Summer of Love Bajusia, 28. kwietnia 2005 godz. 17:26

Uroczy!
Film naprawdę uroczy! Tamsin jakby wyjęta z "Marzycieli" Bertolucci'ego - znudzona dekadentka. Z drugiej strony doświadczona przez życie Mona z "poszukującym" bratem Phil'em... Tworzą zaskakujące trio. Idealny, klimatyczny film na cieplutki wiosenny dzień ;-)

The Aviator Bajusia, 20. lutego 2005 godz. 12:43

Oscar dla najlepszego filmu jest prawie pewny!
W koncu Scorsese zasłużył na to uznanie już za "Taksówkarza", "Chłopców z ferajny", "Przylądek strachu", "Kasyno", "Kunduna" i "Gangi Nowego Yorku". Zgadzam się, że "Aviator" jest przydługawy, ale nie zmienia to faktu, że trzyma w napięciu do samego końca. Leonardo DiCaprio zdecydowanie sprawdza się roli Howarda Hughes'a - mam wrażenie, że swoją urodą bardziej pasuje do lat 30./40. niż do XXI wieku. Nie widziałam nigdy żadnego filmu z Katherine Hepburn, ale na miłość boską, czy ona rzeczywiście miała taki akcent jaki przedstawiła Cate Blanchett? ;-)

Wicker Park Bajusia, 16. lutego 2005 godz. 10:03

A mnie się podobał...
Nie wiem, czy zauważyliście, ale mam wrażenie, że w kinie amerykańskim wytworzył się nowy "nurt". Gdy porównuję "Apartament" z "Bliżej", "Zakochanym bez pamięci", "Efektem motyla" uderza mnie ile mają ze sobą wspólnego... Trzymające w napięciu, oparte na elementach thrillera, achronologiczne, dużo w nich zabawy z czasem, gra aktorska bardziej teatralna niż kinowa. Hmmmm, tylko jakby tu nazwać ten mój "nurt"... ;-)

Un long dimanche de fiancailles Bajusia, 14. lutego 2005 godz. 23:03

Wstrząsający...
Film wstrząsający, a wszystko przez odważne i nieco groteskowe obrazy wojenne, które niekiedy wywoływały nerwowy śmiech (a ten z kolei nie zawsze był na miejscu). Poza tym uroczy, Jeunet podobnie jak w "Amelii" zastosował swoje "tricki" w przedstawianiu bohaterów. Jak stwierdziła moja przyjaciółka, nawet gdyby nie wiedziała, że to film Jeunet'a, od razu by się domyśliła, że to on jest jego reżyserem.

Ondskan Basia P., 30. stycznia 2005 godz. 13:02

Zło zwalczajmy dobrem!
Powinni ten film pokazać Bush'owi - zrozumiałby może, że pewne sprawy da się załatwić pokojowymi sposobami ;-)

P.s. Andreas Wilson fantastyczny! Błyskotliwie zagrał niesłychaną determinację i wytrwałość, bez której nie byłoby możliwe zwycięstwo głównego bohatera.

Nicotina Bajusia, 5. października 2004 godz. 19:19

Widziałam "Nikotyne" w Krakowie, w Antykwariacie; był puszczany w ramach Festiwalu Filmów Latynoskich. Warto, warto zobaczyć!