nikt nie mysli o pacjencie
Ile to już razy lekarze i manipulanci z Hollywood tworzyli genialne receptury, które okazywaly się albo niemozliwe do wykonania, albo nie do przelkniecia?.. Tym razem jest podobnie. W aptekarskim moździerzu znalazł się wybitny kompozytor i tekściarz, wspaniali wykonawcy Elvis Costello, Alanis Morissette, Lemar, Sheryl Crow w genialnej piosence ‘Begin the Beguine’ czy Diane Krall. Jest tez - jak zwykle walczacy za wszelka cene o przychylnosc publicznosci i zebrzacy o jej wzgledy - Robin Williams. W roli piosenkarza do kotleta wypada nie najgorzej. I tu się zachwyt kończy. Scenarzysci postawili sobie za punkt honoru opowiedziec cala droge artystyczna Potera (nie szczedzac widzom przede wszystkim szczegolow alkowy) i nie zrezygnowali z zadnej sceny. Film ciagnie się ponad dwie godziny, a widzowie czekaja wylacznie na kolejne piosenki. Wniosek nasuwa się prosty: może lepiej było sfilmowac musical albo sceny z zycia artysty uczynic migawkowym dodatkiem do muzyki, a nie odwrotnie? Mikstura zle zmieszana, bez smaku i nie dziala, zadnej choroby nie leczy. czasem tylko trafia sie grudka czegos slodkiego.

Myli się ten, kto sądzi, że z Cole Porterem nie da się już nic zrobić. Miałby rację, gdyby obejrzał tylko i wyłącznie film 'De-Lovely'. Przyklad brawuroweg musicalu 'Anything Goes' musicalu utrzymujacego sie od lat na londyskich scenach przyciaga tlumy. Sprawnie zaspiewany i zatanczony wbrew oczekiwaniom nawet nie okazuje się ramotką jak film Irwina Winklera.